Wszystkie badania z podaniem kontrastu jodowego są obarczone ryzykiem. Są to np.: tomografia komputerowa (CT, TK), angiografia, koronarografia czy ECPW. Zależy ono od ilości podanego środka jodowego. Największej ilości kontrastu używa się zazwyczaj przy tomografii komputerowej. Natomiast przy rezonansie magnetycznym czy USG już nie – tam stosuje się inne kontrasty, o ile w ogóle są potrzebne.
I nie znaczy to absolutnie, że działania niepożądane wystąpią u każdego.Wręcz przeciwnie, większość osób nie zauważy żadnych powikłań.
Natomiast warto zdawać sobie sprawę, że są grupy większego ryzyka i ci pacjenci powinni szczególnie uważać w przypadku przeprowadzania badań z kontrastem jodowym.
Czy kontrast jodowy może zaszkodzić tarczycy? Co, jeśli mam chorą tarczycę?
To zależy od sytuacji. Jest ich kilka.
Niedoczynność tarczycy.
Jeśli mamy niedoczynność tarczycy (z powodu choroby Hashimoto, niedoboru jodu czy przebytej operacji tarczycy) duże dawki jodu nie powinny nam zaszkodzić i nie jest to przeciwwskazanie do badania.
Tarczyca jest chora, jej funkcję zastępują hormony przyjmowane przez pacjenta. Nie wykorzysta ona więc tego gigantycznego nadmiaru jodu, bo sama nie działa już prawidłowo. Wręcz przeciwnie, może on przejściowo nawet nieco pogłębić niedoczynność gruczołu.
W przypadku nadczynności jest odwrotnie.
Podanie jodu (czyli składnika do produkcji hormonów tarczycowych) będzie tu jak dolanie oliwy do ognia.
Nasili nadczynność, co u niektórych pacjentów może być nawet zagrożeniem życia. Tutaj o możliwości wykonania badania decyduje lekarz. Niektórzy pacjenci będą mogli je wykonać, inni dopiero po odpowiednim zabezpieczeniu lekami. Trzecia grupa to osoby, które nie mają ani nadczynności ani niedoczynności, nie przyjmują żadnych leków “tarczycowych” ale mają guzki. Wtedy warto uprzednio skonsultować się z endokrynologiem, gdyż podanie kontrastu takiej osobie może wywołać nadczynność tarczycy.
Według literatury, prawdopodobieństwo wystąpienia nadczynności po kontraście jodowym zależy od regionu (od podaży jodu w regionie).
W Polsce może dotyczyć nawet 10% osób (w grupie ryzyka).
Konieczna jest kontrola parametrów tarczycowych (przynajmniej TSH), po kontraście po około 4-6 tygodniach, lub wcześniej, jeśli występują objawy nadczynności tarczycy.
Jeśli badanie ma zostać przeprowadzone u osoby z subkliniczną nadczynnością (obniżone TSH zaś FT3 i FT4 w normie) sprawa się komplikuje. TSH może być obniżone z różnych powodów i powinno to zostać ustalone przed wykonaniem badania. Wykonuje się wówczas szerszą diagnostykę. Od tego zależy zgoda na badanie. Bywa, że konieczne jest specjalne przygotowanie farmakologiczne przed podaniem kontrastu. Rozpoczyna się je w przeddzień i kontynuuje przeważnie do 2 tygodni. Następnie po badaniu kontroluje się częściej FT3 i FT4 (co 2-4 tygodnie nawet przez okres do 3 miesięcy, w zależności od przypadku).
Co w przypadku wola guzowatego obojętnego?
Jest to sytuacja, gdy hormony są w normie, ale usg wykazuje guzki. U niektórych pacjentów (guzki autonomiczne) istnieje także możliwość rozwinięcia nadczynności tarczycy i warto uprzednio omówić to z endokrynologiem.
A co, jeśli w przeszłości miałem reakcję niepożądaną na kontrast? Czy mogę ponownie wykonać badanie?
O tym decyduje lekarz. Zależy też, jaka reakcja niepożądana miała miejsce. Może były to zawroty głowy czy nudności, albo zaczerwienienie twarzy a może wstrząs czy zaburzenia rytmu serca. Nadwrażliwość na kontrast będzie przeciwwskazaniem. Natomiast jest możliwość podania przed zabiegiem kortykosteroidów (sterydów) dożylnie lub doustnie, co zmniejsza ryzyko reakcji alergicznej do poniżej 1 procenta. Czasem podaje się dodatkowo jeszcze inne leki.
Ile jodu podaje się podczas tomografii komputerowej?
W przeciętnej dawce kontrastu użytej podczas CT zawarte będzie ponad 50 tysięcy miligramów jodu. Tymczasem dobowe zalecane dawki jodu wahają się (w zależności od sytuacji) między 150-250 mikrogramów. Dużo? Owszem, jednak jednorazowe podanie takiej ilości jodu nie zaszkodzi tarczycy osoby ze zdrowymi nerkami a na pewno prawdopodobieństwo jej uszkodzenia będzie znikome.
Dawki promieniowania rentgenowskiego.
Jeśli chodzi o ryzyko narażenia na promieniowanie rentgenowskie, to zależy ono od przeprowadzonego badania.
Warto wiedzieć, że dawki promieniowania się kumulują.
Rentgen (Rtg) to narażenie na 0,1 -0,2 mSv (milisiwertów). Tomografia brzucha czy klatki piersiowej to już 6-25 mSv, czyli 60-80 razy więcej. Ale koronarografia, zależnie od procedury, od 9 do 15 mSv. Ablacja czy przezskórny zabieg na tętnicach wieńcowych to 15mSv (bywa, że znacznie więcej). A perfuzja izotopowa nawet do 41mSv ( z talem). Bywa, że konieczne jest wykonanie kilku badań pod rząd. Pamiętajmy, że promieniowanie będzie się wtedy kumulować. Dopuszczalne dawki różnią się bardzo zaleznie od wieku, narażenia zawodowego oraz napromieniownego narządu (skóra, oczy, dłonie, narządy płciowe).
Jednym słowem:
Badania tego typu nie powinny nam zaszkodzić lecz są szczególne grupy ryzyka (osoby z chorobą tarczycy lub nerek). Warto zasięgnąć wcześniej porady lekarza. Istotne jest także, że dawki promieniowania się kumulują i zawsze należy mieć to na względzie.
Jak się przygotować do badania tomograficznego? Jakie są możliwe inne powikłania? Co zastosować by ograniczyć możliwość ich wystąpienia? O tym już wkrótce w kolejnych postach.