W sytuacji gdy brak leku celowanego oraz szczepionki pojawiają się poszukiwania substancji alternatywnych, cudownych terapii i przeróżnych specyfików. Co w chwili obecnej wiemy na temat leczenia COVID-19?
Z pewnością słyszeliście o chlorochinie (Arechin), która dostałą nową rejestrację:
Dnia 13 marca 2020 r. Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wydał decyzję w sprawie zmiany do pozwolenia na dopuszczenie do obrotu dla produktu leczniczego Arechin (Chloroquini phosphas), 250 mg, tabletki, polegającą na dodaniu nowego wskazania terapeutycznego:
„Leczenie wspomagające w zakażeniach koronawirusami typu beta takimi jak SARS-CoV, MERS-CoV i SARS-CoV-2” oraz związanego z nim dawkowania produktu leczniczego.
Zwróćcie uwagę na wskazanie- leczenie wspomagające, nie celowane. Dobrze, że jest, ale nadal, nie załatwia nam to sprawy.
Czy Arechin (chlorochina) wyleczy z zakażenia koronawirusem COVID-19?
Istnieją dane, że preparat pomaga szczególnie na wczesnym etapie zakażenia. Jest też stosowany u pacjentów w stanach ciężkich, jako terapia wspomagająca. W podbramkowych sytuacjach podajemy wszystko, co tylko można. Proponowana dawka to 500 mg dwa razy dziennie do 10 dni.
Czy warto brać chlorochinę (Arechin) na zapas?
Nie mamy pewnych danych, aby to przynosiło korzyści np. zmniejszając możliwość zakażenia, bądź łagodząc jego przebieg. W niektórych krajach sugerowane są takie zalecenia, ale niestety, dopiero czas pokaże, czy dadzą efekt ochronny.
Czy hydroksychlorochina (Plaquenil, Quensyl) też daje taki efekt?
Tego jeszcze nie wiadomo. Na razie nie ma takich twardych zaleceń. Natomiast w niektórych krajach jest stosowana, jako lek “off label” czyli bez urzędowej rejestracji na dane schorzenie. Proponowana dawka to dwa razy dziennie po 300 mg, do 10 dni. Badania wykazały, że in vitro że jej działanie jest silniejsze niż chlorochiny. Pojawiło się jednak ostatnio nowe badanie chińskie, które nie potwierdza skuteczności tego leku (stosowano dawki 1200-800mg/dzień). Nie są to jednak wyniki potwierdzone, a samo badanie przeprowadzono na niewielkiej grupie pacjentów.
Czy ritonawir uchroni przed zakażeniem koronawirusem COVID-19?
Rytonawir (Ritonavir, Norvir) to lek przeciwwirusowy stosowany w zakażeniu HIV. Jeśli chodzi o koronawirusa, to sytuacja jest podobna do hydrksychlorochiny oraz do drugiego preparatu przeciwwirusowego lopinawir ( znajduje się m.in.w preparatach łączonych z rytonawirem, Kaletra oraz Lopinavir+Ritonavir). Są stosowane “off label”. Sugerowane dawki to 200 mg/50 mg/kapsułka, dwa razy dziennie po dwie, doustnie. Maksymalnie 10 dni.
Ramdesiwir- jaka jest jego skuteczność w terapii koronawirusa?
To także lek stosowany “off label”. Obiecujący, gdyż skuteczny w terapii Ebola. Sugerowane dawki to 2 lub 3 razy dziennie po 500 mg, dożylnie, w połączeniu z interferonem alfa (IFN-α) lub lopinavir/ritonavir, do 10 dni. Niestety jest to bardzo kosztowna terapia nadal nie przynosząca spektakularnego efektu.
Nowe połączenie leków na koronawirusa!
We Francji opublikowano obiecujące informacje- hydrokschlorochina w połączeniu z azytromycyną wykazała sporą skuteczność. Azytromycyna to popularny, niedrogi antybiotyk makrolidowy. Jego skuteczność poznano wcześniej w stosunku do wirusa Zika i Ebola. W połączeniu azytromycyny (500mg pierwszego dnia, następnie 250mg dziennie przez kolejne 4 dni) z hydroksychlorochiną (600mg dziennie, w 3 dawkach) wskazano na pozytywny efekt w terapii COVID-19. Nadal jednak daleko im do terapii o wysokiej skuteczności.
Inne obiecujące leki na COVID-19.
Tocilizumab. RoActemra. Actemra. Stosowany w RZS (reumatoidalne zapalenie stawów) aktualnie podawany pacjentom m.in we Włoszech i Chinach. Pojawiły się bardzo pozytywne badania w COVID-19. W najnowszym badaniu (niestety małym, brało w nim dział 21 osób, w stanie ciężkim lub krytycznym, w wieku 25-88 lat), 19 z nich, czyli 90,5%, udało się wypisać po średnio 13,5 dniach terapii. Tocilizumab podawano im dożylnie w dawce 400mg, włącznie z lopinawirem, metylprednizolonem (lek sterydowy), tlenoterapią, oraz lekami objawowymi, które otrzymywali, tak jak pozostali pacjenci z koronawirusem. Poprawę zaobserwowano dopiero po dołączeniu tocilizumabu. Nie stwierdzono istotnych działań niepożądanych terapii, którą prowadzono przez 9 dni. Jest to oczywiście małe lecz mimo to bardzo obiecujące badanie.
Jakie jeszcze leki mogą być skuteczne w terapii koronawirusa SARS COVID-19?
- Interferon alfa. Sugerowana dawka to 5 milionów U dwa razy dziennie, wziewnie, maksymalnie 10 dni.
- Arbidol. Umifenovir. Dostępny w niektórych krajach jako lek przeciw grypie. Proponowana dawka to 3 razy dziennie po 200 mg doustnie, do 10 dni.
- Blokery receptora dla angiotensyny. Losartan i telmisartan, olmesartan sugeruje się, że mogą być skuteczne u osób z zapaleniem płuc.
- przetoczenie osocza ozdrowieńców- mamy dobre wyniki, ale na razie na małych grupach pacjenów. Polscy naukowcy prowadzą intensywne badania nad tą terapią.
- Nitazoksanid. Alinia. Preparat przeciwpasożytniczy, testowany także w terapii grypy.
- Teikoplanina. Była skuteczna w MERS, może uda się zastosować ją również teraz.
- Cyklezonid. Kortykosteroid stosowany wziewnie. Pojawiło się doniesienie że może wspomagać terapię.
- Favipiravir. Stosowany w Chinach.
- Darunavir. Ma zastosowanie w terapii HIV.
- Imatinib. Preparat podawany w nowotworach.
- Nafamostat. Skuteczny w MERS, wydaje się hamować także COVID-19.
- Toremifen. Ekwilina. Selektywne modulatory receptora estrogenowego (SERM).
- Syrolimus. Merkaptopuryna.
- Melatonina. Rozważa się jej zastosowanie do łagodzenia objawów i wydłużania czasu przeżycia pacjentów.
- Terapie łączone- Toremifen plus Emodin, Merkaptopuryna plus melatonina, Sirolimus plus daktynomycyna.
Inne substancje, które według chińskich badaczy wydają się być warte dalszych badań: indinavir, saquinavir, lopinavir, carfilzomib, ritonavir, remdesivir, atazanavir, darunavir, tipranavir, fosamprenavir, enzaplatovir, presatovir, abacavir, bortezomib, elvitegravir, maribavir, raltegravir, montelukast, deoxyrhapontin, polydatin, chalcone, disulfiram, carmofur, shikonin, ebselen, tideglusib, PX12, TDZD-8, cyclosporin A, cinanserin.
Ponadto Chińczycy sugerują substancje pochodzenia roślinnego : Rhizoma Polygoni Cuspidati (kłącze rdestu ostrokończystego), Radix Sophorae Tonkinensis (korzeń perełkowca hanojskiego).
Oczywiście terapia ciężkiego zakażenia wirusowego nie opiera się wyłącznie na podawaniu leków. Intensywna terapia to cały szereg działań mających na celu polepszenie stanu pacjenta, szczególnie skrajnie ciężko chorego. Wentylacja mechaniczna, właściwy dobór składu gazów oddechowych, tryby pracy respiratora, eliminacja dwutlenku węgla, utrzymywanie bilansu wodno – elektrolitowego, żywienie, regulacja gospodarki kwasowo – zasadowej, dbanie o wydolność narządów i leczenie chorób towarzyszących. Te elementy mają diametralny wpływ na wspomaganie ciężko chorej osoby w zwalczaniu choroby infekcyjnej.
WHO w terapii ciężkich zakażeń COVID19 dopuściło możliwość stosowania leków, które potencjalnie mogłyby wykazywać pozytywne działanie. Jest to zdanie się na intuicję lekarzy i wyraz sporej bezradności medycyny wobec tego wirusa.
Pojawiają się głosy, że nie należy przesadzać ze stosowaniem niesprawdzonych leków zaś obserwowane ich efekty uboczne mogą mieć poważne konsekwencje. W tym mechanizmie zalecenia straciły leki antyretrowirusowe ( te stosowane np. w terapii HIV), które początkowo były podawane pierwszym pacjentom z COVID19 i wykazywały dużą nietolerancję u pacjentów, bez zaobserwowania spektakularnych efektów leczniczych.
Trwają dyskusje na temat stosowania małych dawek sterydów w wirusowym zapaleniu płuc. Z jednej strony ograniczają one stan zapalny i zapobiegają włóknieniu tkanki płucnej, z drugiej upośledzają układ immunologiczny. Brak jest wystarczających obserwacji i jednoznacznych wyników prac mogących rozstrzygnąć nad przewagą opcji na tak lub nie. Obecnie zdaje się właściwe przyjęcie konsensusu żeby steroidy stosować, ale przez krótki czas. Podaję ten przykład, by uświadomić Wam jak trudnym wyzwaniem dla medycyny jest terapia zakażeń COVID-19 i, że jeszcze bardzo mało wiemy o tym patogenie.
Na chwilę obecną, niestety wnioski są takie, że nadal nie mamy jednego, znacząco skutecznego leku ani terapii złożonej pozwalającej na zaliczenie COVID-19 do patogenów opanowanych przez medycynę. Ciągle najważniejszą bronią pozostaje nasz własny układ odpornościowy, o który musimy bezwzględnie dbać. Reszta to postępowania ważne, ale jednak tylko wspomagające.
W jaki sposób dbać o układ odpornościowy pisałam Wam tutaj.