Z powodu działań wojennych i potencjalnego zagrożenia promieniowaniem radioaktywnym trwa burza w internecie. Skutkuje ona zamieszaniem w aptekach, gdzie rzesze klientów pytają o preparaty jodu rzekomo chroniące przed skutkami eksplozji atomowych. Przeważnie chodzi im o płyn Lugola, który jest kojarzony z katastrofą reaktora w Czarnobylu. Osobiście się przekonałam, że desperaci potrafią poszukiwać nawet jodyny oraz jakichkolwiek suplementów zawierających ten pierwiastek.
Czy każdy jod jest taki sam? Nie.
Otóż, jest kilka postaci jodu i każda z nich służy do czego innego. Mamy preparaty stworzone wyłącznie do użytku zewnętrznego oraz leki doustne. W medycynie stosujemy izotop I131.
Oczywiście pisałam już o tym w książce o Hashimoto i niedoczynności tarczycy. Zawarłam tam wiele informacji o wpływie jodu i jego dawek na gruczoł tarczowy. Posiadaczom mojej książki proponuję odszukać i odświeżyć sobie odpowiedni rozdział. Kwestię trzeba rozpatrzyć w kontekście tarczycy, gdyż gruczoł ten kocha jod. Niestety, każdy jego rodzaj, również ten, który jej nie służy. Wychwytuje go z krwi bez opamiętania. Oczywiście dysponuje pewnymi mechanizmami chroniącymi przed jego szkodliwym nadmiarem, ale nie znaczy to, że poradzi sobie z każdą ilością tego pierwiastka. Można śmiało powiedzieć, że tarczyca nigdy nie pozostaje obojętna na ten pierwiastek.
Opowiem Wam o rodzajach jodu i ich zastosowaniu.
Jod promieniotwórczy.
I131, jod radioaktywny, radiojod, jod 131. To celowo uzyskany izotop jodu o czasie połowicznego rozpadu 8 dni. Jest stosowany w medycynie w diagnostyce i terapii nadczynności tarczycy (wole guzkowe, choroba Graves-Basedowa), oraz nowotworów tego gruczołu. Jego zadaniem jest wówczas uszkodzenie, zniszczenie częściowe lub całkowite, miąższu tarczycy. Zależnie od schorzenia, podaje się różne, starannie dobrane dawki jodu i oczekuje innych efektów.
W reaktorach atomowych znajduje się właśnie I131. Gdy dochodzi przypadku awarii elektrowni, jak to miało miejsce przed laty w Czarnobylu, może on przedostać się na zewnątrz w bardzo dużej ilości i przemieszczać się wraz z wiatrem. W tym czasie organizmy mogą przyswoić go w dawkach znacznie większych niż te stosowane w terapii. Brak zabezpieczenia się przed nimi może grozić wystąpieniem raka tarczycy nawet w odległej przyszłości.
I131 nie jest jedynym zagrożeniem podczas katastrofy atomowej. Grozę budzi uwolniona mieszanina innych pierwiastków promieniotwórczych, takich cez, pluton i stront. Te z kolei mają znacznie dłuższy okres rozpadu połowicznego i mogą być niebezpieczne nawet po wielu latach. O wpływie promieniowania gamma, o tym gdzie można sprawdzić jego natężenie i potencjalne ryzyko, opowiadałam Wam we wcześniejszych wpisach więc tutaj nie będę tego powtarzać. Możecie je znaleźć pod hasłami: promieniowanie gamma, płyn Lugola, awaria elektrowni.
Jod promieniotwórczy w niższych dawkach jest użyteczny w medycynie, w wysokich- szkodliwy. Na szczęście w chwili obecnej zagrożenia radioaktywnego nie ma.
Płynne preparaty jodu do stosowania zewnętrznego.
Płyn Lugola. To substancja o bardzo wysokiej zawartości jodu. 1% (jednoprocentowy) płyn Lugola zawiera w 1g płynu 25 mg (miligramów) jodu (są tam dwie substancje czynne tj. 10 mg jodu i 20 mg jodku potasu). Natomiast w kropli będzie to 0,825 mg jodu. Ten przelicznik może się różnić zależnie od rodzaju płynu Lugola, jednak zawsze zawiera dawki grubo ponad fizjologiczne, liczone w miligramach nie zaś w mikrogramach. Dawki stosowane w terapii niedoczynności tarczycy, czy w ciąży, to ilości znacznie mniejsze podawane w mikrogramach.
1 miligram = 1000 mikrogramów !
Płyn Lugola zawiera więc znacznie wyższe dawki niż fizjologiczne. Przeliczając więc jedną (!) kroplę tego płynu na mikrogramy uzyskujemy 825 mikrogramów! Dawki zalecane w różnych schorzeniach tarczycy to przeważnie 100-200 mikrogramów dziennie. Taka kropla to niemalże tygodniowa dawka… Tymczasem niektórzy domorośli spece potrafią twierdzić, że należy wypijać nawet cały kieliszek dziennie…
Ponadto, płyn Lugola to substancja zarejestrowana do stosowania zewnętrznego, głównie do dezynfekcji. Jod stosowany zewnętrznie stosowany jest właśnie w wysokich stężeniach. W medycynie doustnie używany bywa wyjątkowo rzadko, w ściśle wyliczonych ilościach, w sytuacji gdy potrzebne jest pilne zablokowanie tarczycy. Owszem, podano go doustnie po wybuchu elektrowni w Czarnobylu. Miał wtedy za zadanie chwilowo i jednorazowo zablokować tarczycę by nie wychwytywała szkodliwego izotopu. Po szczegóły zapraszam Was do moich wcześniejszych wpisów.
Jodyna. Jodopovidon. Braunovidon. Braunol. Jodi Gel. Betadine.
To preparaty do użytku zewnętrznego, alkoholowe roztwory jodu, czy maści z jodem. Najpopularniejsza, Jodyna zawiera 96% alkohol etylowy, jod (3g) i jodek potasu (1g) , oraz wodę. Jest to preparat do odkażania skóry, drobnych uszkodzeń czy otarć. Działa antybakteryjnie, antywirusowo i przeciwgrzybiczo. Nie służy do przyjmowania doustnego!
Jodopovidon jest zarejestrowany między innymi także do pędzlowania ubytków próchniczych, odkażania rąk, dezynfekcji instrumentów chirurgicznych, sprzętu, pomieszczeń szpitalnych i laboratoryjnych.
Krople do oczu z jodem, jak Vitreolent. Zawierają jod (1ml zawiera 3g jodku potasu i 3g jodku sodu) i ostatnio spotkałam się z pomysłem, by pić je jako ochronę przeciwradiacyjną. To preparat niezarejestrowany i nieprzygotowany do stosowania doustnego. I absolutnie nie zaleca się go do stosowania jako ochrona tego typu.
Preparaty typu płyn Lugola czy Jodyna służą do użytku zewnętrznego. Dawki jodu w nich zawarte są olbrzymie i niedostosowane do spożycia.
Jod w preparatach doustnych.
To preparaty jodu stosowane w przypadku niedoboru jodu (niedoczynności z powodu niedoboru), u kobiet planujących ciążę, ciężarnych oraz karmiących. Dawki jodu w tych preparatach to 100-200 mikrogramów (ug).
Mamy do dyspozycji Jodid, Jodavit, Jodothyrox, Jodoral, a także preparaty przeznaczone dla ciężarnych i karmiących (złożone, z jodem w składzie).
Najpopularniejszy jest lek, Jodid, występuje w dwóch dawkach 100 mikrogramów oraz 200 mikrogramów.
Istnieją też leki zawierające jod, jednak nie przeznaczone do terapii tarczycy, lecz innych schorzeń (jak Amiodaron czy kontrasty jodowe w tomografii). Lekarz ordynujący takową terapię zbiera wcześniej wywiad chorobowy i decyduje, czy u danej osoby może ją zastosować.
Suplementacja jodu w naszym kraju jest jak najbardziej zalecana. Nasze gleby zawierają go mało, zatem w produktach roślinnych i zwierzęcych również występuje w niedostatecznych ilościach. Stąd jodowanie soli, nazywane profilaktyką jodową, prowadzone już od dziesięcioleci (od 1935r).
Dlaczego potrzebujemy jodu? Ile nam go potrzeba?
Bez tego pierwiastka nasza tarczyca nie będzie funkcjonować prawidłowo ponieważ jest on nieodzownym składnikiem hormonów tarczycy. Dobowe minimalne zapotrzebowanie człowieka na jod to 50 mikrogramów. Suplementacja jest wyższa, wynosi średnio 150 mikrogramów u osoby dorosłej (ciężarne i karmiące więcej). Uwzględnia ona bowiem działanie substancji antagonistycznych (“blokujących” przyswajanie jodu).
Bez odpowiedniej ilości jodu organizm rozwinie niedoczynność tarczycy i wszystkie związane z nią powikłania. Piszę o tym w wielu miejscach, najłatwiej znaleźć te treści wpisując hasło: maski. Tam opisuję objawy niedoczynności tarczycy po kolei w każdym układzie organizmu.
Zapotrzebowanie na jod u osoby dorosłej to około 50 mikrogramów. Zalecana suplementacja to zazwyczaj 150 mikrogramów.
Skoro jod jest dobry, to może więcej jodu będzie jeszcze lepsze?
Otóż, jak zawsze w medycynie, “dawka czyni lek”. A prościej: co za dużo, to niezdrowo. Dlaczego nadmiar jodu szkodzi? Nie dość, że może spowodować jatrogenną (polekową, czyli po podaniu jodu) nadczynność tarczycy, to może również nasilić już istniejące zapalenie tarczycy (Hashimoto albo chorobę Graves- Basedowa). Wspomnę tu tylko, że nadczynność tarczycy jest zagrożeniem dla życia i zdrowia.
Inaczej będzie przebiegało przedawkowanie jodu w preparacie doustnym (w ilościach mikrogramowych), a inaczej po doustnym przyjęciu gigantycznych dawek zawartych np. w płynie Lugola (szacowanych w miligramach).
W pierwszym przypadku może wystąpić nadczynność tarczycy lub zaostrzenie już istniejącej choroby.
W drugiej sytuacji, po zażyciu wielkich dawek jodu, poza wymienionymi wyżej powikłaniami, wystąpią też inne. Początkowo dojdzie do zablokowania pracy tarczycy na 24 – 50 godzin (średnio przyjmuje się, że na dwie doby). Po tym czasie gruczoł powróci do swojej pracy. Jednak istnieje ryzyko, że taka silna dawka jodu wywoła wystąpienie choroby Graves-Basedowa, albo niedoczynność indukowaną jodem, wymioty, trądzik, gorączkę, osłabienie, niezwykłe zmęczenie, obrzęk szyi lub gardła, owrzodzenia jamy ustnej, wysypkę skórną, nudności, wymioty, bóle brzucha, nieregularne bicie serca, drętwienie lub mrowienie rąk lub stóp, metaliczny posmak w ustach, utratę apetytu.
Niedobór jodu nam nie służy, ale i nadmiar będzie szkodliwy.
Jod jest nam niezbędny, ale trzeba na niego uważać !
Dziękuje za garść informacji, warto wiedzieć zanim będzie za późno że bez jodu tarczyca może mieć problemy.