Przedstawiam Wam moje zdjęcia wykonane w azjatyckiej dżungli. Są bambusy, palmy i mnóstwo innych roślin, których nazwać z pamięci nie potrafię. Niezła plątanina roślinności, prawda?
O.k. Przepraszam, ale pozwoliłam sobie zażartować. Jak dotąd bywałam tylko w miejskich dżunglach betonowych. Te zdjęcia pochodzą zaś z Palmiarni w parku Źródliska I w Łodzi.
Miasto Łódź odwiedziłam przy okazji kursu z biopsji narządowej, o czym pisałam Wam wcześniej.
Ponieważ mieszkaliśmy w Hotelu Ibis przy ul. Piłsudskiego do Palmiarni mieliśmy niedaleko. Okazało się, że trafiliśmy akurat na wystawę egzotycznych ptaków. Nie zdawałam sobie sprawy jak wiele gatunków papug, czy kanarków żyje w Polsce dzięki hodowcom – pasjonatom.
W akwariach i oczkach wodnych leniwie pływały egzotyczne ryby.
Żółwi cała gromada. Łapczywie korzystały z majowego słońca.
Dzieci były zachwycone, nawet kaktusami. W palmiarni spędziliśmy 1,5 godz. a nie marudzili ani chwilę. Ba, nawet nie bardzo chcieli wyjść.
Łódzka palmiarnia to ciekawy obiekt, w którym można miło spędzić czas. Jeśli nie ma zbyt wielu zwiedzających mamy okazję posiedzieć na ławeczce i się wyciszyć. Niecodzienny, wilgotny mikroklimat jest korzystny dla osób z niektórymi schorzeniami dróg oddechowych. Spokój zaś to najlepszy przeciwnik stresu.
Kolejną zaletą łódzkiej palmiarni są porady ogrodnicze. Skorzystaliśmy z tej możliwości. Pokazaliśmy Pani ogrodnik zdjęcia naszego świerku. Od pewnego czasu na igłach pojawił się jakiś biały nalot – nie wiedzieliśmy co to jest. Specjalistka od razu rozpoznała mszyce i zaleciła odpowiedni oprysk. W ten sposób skonsultowała warszawską roślinę 🙂 Dziękujemy.