Maska sercowa. Wydaje Ci się, że jesteś zdrowy…nagle…trafiasz do szpitala na kardiologię. Diagnozują u Ciebie groźne zaburzenia rytmu serca, niewydolność krążenia, nadciśnienie…a potem…okazuje się, że to wcale nie problem kardiologiczny…
Problem maski “sercowej” jest bardziej skomplikowany niż dotychczasowe maski, pod którymi ukrywała się choroba. Dlaczego? Bo tu mamy kilka narządów- serce, żyły, tętnice… do tego dochodzą jeszcze zaburzenia elektrolitowe…
Trzeba bowiem wiedzieć, że tarczyca wpływa nawet na transport różnych jonów (sodu, potasu, wapnia) a one z kolei- na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe, czyli m.in. akcję serca.
Maska sercowa? Przyjrzyjmy się dolegliwościom, które może spowodować nasza przebiegła choroba. Są to zaburzenia rytmu serca (bloki, bradykardia- zwolnienie akcji serca, pobudzenia dodatkowe), nadciśnienie, niewydolność krążenia, obrzęk płuc, tamponada serca, tzw. wieńcówka, pogorszenie tolerancji wysiłku, a także wypadanie zastawki serca (mitralnej). Sylwetka serca może być powiększona, a w EKG widać często typowe zmiany. Choroba tarczycy sprzyja także miażdżycy naczyń.
Oczywiście wszystkie wspomniane dolegliwości występują już przy naprawdę zaawansowanej niedoczynności, czyli obecnie zdarzają się już stosunkowo rzadko. Zazwyczaj niedoczynność tarczycy stwierdzana jest na wcześniejszym etapie, zanim rozwinie się pełnoobjawowa niewydolność krążenia. I całe szczęście 😉 Przeważnie objawy kardiologiczne są mniej nasilone. Bywa tak, że kardiolog podejrzewa jakąś przyczynę dodatkową i sam doradza konsultację endokrynologiczną i wykonanie badań hormonalnych. Dzieje się tak również wtedy, gdy dawno już rozpoznana i leczona choroba kardiologiczna nagle się zaostrza, pogarsza jej się przebieg… wtedy także warto pomyśleć o kontroli tarczycy.