Czy trzeba regularnie się badać i kontrolować? Chodzić do lekarza? Uważasz, że nie? A kwiatków też nie warto podlewać?
Poczytaj o jednej z “moich” pacjentek. Dlatego w cudzysłowie, że była “moja” nieregularnie. A było to tak…
Jakieś półtora roku temu zgłosiła się do mnie pacjentka. Miała w przeszłości rozpoznaną chorobę Hashimoto, przez pewien czas otrzymywała tyroksynę. Była wówczas pod opieką endokrynologa. Później, ponieważ dobrze się czuła i na najmniejszej dawce leku wyniki miała bardzo dobre, przejściowo wstrzymano tyroksynę. Wtedy się spotkałyśmy. Badań aktualnych nie posiadała, ale objawy, które zgłaszała sugerowały, że będzie wymagała stałego leczenia, bo wszystko przemawiało za niedoczynnością tarczycy w przebiegu choroby Hashimoto.
Skarżyła się na wypadanie włosów, przyrost masy ciała, nieregularne miesiączki, ciągłe zmęczenie.
Zaleciłam jej wykonanie odpowiednich badań hormonalnych, przeciwciał, oraz USG tarczycy. Minęło półtora roku, gdy zgłosiła się ponownie, usilnie nalegając na pilną wizytę. Twierdziła, że czuje się koszmarnie, nie radzi sobie ze sobą, wyglądała na bardzo przybitą. Zgodziłam się przyjąć ją dodatkowo, bo wyglądała źle, a to, co mówiła, bardzo mnie zaniepokoiło. Czuła się znacznie gorzej, przytyła 10 kg, nadal miała nieregularne miesiączki, czuła się bardziej jeszcze osłabiona i apatyczna, mocno wypadały jej włosy, była w tak obniżonym nastroju, że lekarz rodzinny sugerował konsultację psychiatryczną, podejrzewając depresję. Badań zleconych wówczas nigdy nie zrobiła. Dlaczego? Jak twierdziła, była zajęta czym innym, miała jakąś diagnostykę ortopedyczną, poza tym nieregularnie się kontrolowała u lekarza rodzinnego, czasem u ginekologa. Ktoś jej zlecił bez kontroli najmniejszą dawkę tyroksyny, którą (nadal bez żadnej kontroli) bierze nadal…
W zleconych badaniach potwierdziło się moje przypuszczenie- źle leczone, niewyrównane Hashimoto, typowe zmiany w USG oraz bardzo wysokie przeciwciała tarczycowe. Dawka, którą ktoś gdzieś jej zalecił w jej przypadku była dużo za niska. Straciła ponad rok, “zyskała” 10 kg, a i wcześniej chuda nie była, oraz kilka nowych przypadłości… warto było?
Są takie schorzenia, które wymagają przynajmniej okresowej kontroli endokrynologicznej. Należy do nich zdecydowanie choroba Hashimoto. Są i takie, że trzeba kontrolować się bardzo regularnie. Badaj się, to nie boli (no prawie nie boli 😉 to tylko niewielkie ukłucie i pobranie krwi…
I am in fact delighted to read this weblog posts which consists of plenty of helpful facts, thanks for provіԁing
such data.