DIY tym razem bardzo przebiegłe. Jesteś w stanie posadzić pociechę i na jakiś czas będzie spokój…
A Tu w tym czasie.. poszykujesz coś na święta albo posprzątasz, albo poczytasz (polecam Stefanię) lub coś innego, niedługo zajmę się trochę literaturą ale w świątecznym okresie lecimy “po świątecznemu” ;).
Potrzebne będą- styropianowe stożki. Kupisz za kilka złotych przez internet albo trochę drożej stacjonarnie. Jeśli nie masz i już nie kupisz, możesz zrobić stożki z kartonu. Sadzasz swą ukochana pociechę w specjalnym fartuszku (albo bez) i uzbrajasz w farbki oraz pędzelki i wodę. Co do farbek- sugeruję nie wyjmowanie na raz czerwonej i zielonej, bo u nas wtedy ZAWSZE wychodzi z tego jakiś taki brązowawo- brunatno-niewiadomo jaki w każdym razie bardzo ponury odcień. Czarnego też nie polecam. Najlepsze są różne zielenie, ew.niebieski i żółty (po zmieszaniu wychodzi i tak zielony). U mnie nie da się jednej wyciągnąć (tak dla przykładu tylko zielonej), bo to nudno przecież jest 😉
Podczas gdy Twój Skarbik maluje, Ty oddajesz się dowolnie wybranym czynnościom 😀 Gdy pomaluje, suszymy.
Kolejny krok to kręcenie kulek z bibułki. Dobór kolorystyczny oczywiście dowolny. Mają one pełnić rolę bombek.
Gdy już choinka wyschnie, naklejacie wspólnie bombki na choinkę. Ja poszłam na łatwiznę i zrobiłam to przy pomocy kleju na gorąco, ale trzymają się też na zwykłym kleju.
Generalnie zasada jest taka- osoba dorosła smaruje klejem, osoba niedorosła- nakleja dowolnie dobrane bombki. Na sam koniec doklejacie gwiazdę (jeśli chcecie, bo bez gwiazdki tez wygląda fajnie).
Dodatkowym plusem jest, że macie kolejny prezent pod choinkę i do tego- niepowtarzalny 😀