Czy zawsze kupujesz tylko to, co najtańsze i do tego praktyczne, najlepiej jeszcze, z przeceny?
Jestem gotowa się założyć, że T przynajmniej raz zdarzyło Ci się, że nie…
Na zdjęciu jest jedna z moich szuflad kuchennych. Taka najbardziej kolorowa 😉
Jak ją odsuwam, od razu robi mi się weselej. Tyle kolorów i faktur. Nie były to z pewnością produkty najtańsze… No, przynajmniej można powiedzieć, że większość jest praktyczna- silikonowe formy- łatwe do czyszczenia, można piec bez dodatkowego tłuszczu, zwijają się w rulonik jakbyco i nie zajmują dużo miejsca…
Większość, ale nie wszystko. Część rzeczy kupiłam, bo przede wszystkim mi się podobały, albo też do jednej konkretnej rzeczy- tu przykładem jest choinka- zakupiona na święta, żeby zrobić w niej zielone ciasto.
Najczęściej używam różowego sitka z Tchibo do mycia warzyw. Często sprawdzają się również silikonowe “blaty” (żółte i brązowe) które można różnie wykorzystać- przyciąć jako dno do zwykłej formy, ułożyć na dnie blachy w piekarniku…
Ten turkusowy kawałek to super-silikonowy-zmywalny w zmywarce-śliniak Tommee Tippee- mój ulubiony- nie jest sztywny, zwija się i łatwo myje.
Foremki na muffinki, wbrew pozorom, wykorzystuję dość często, czego się w sumie nie spodziewałam 😉 na przykład do babeczek BLW.
Śmiem twierdzić, że znaczną część z tych rzeczy używam częściej dlatego właśnie, że cieszą oko. Chętniej używamy ładnych rzeczy, takich, które są wygodne, przyjemne w dotyku. Nie od dziś wiadomo, że ładne opakowanie ma ogromne znaczenie. W ładnej foremce zwykła rzecz zyskuje klasę. Zdecydowanie jestem za tym, bo uprzyjemniać sobie i ułatwiać życie, poprawiać nastrój przy zwykłych czynnościach jaką jest np. codzienne przygotowywanie posiłków. Czasem różnica w cenie wcale nie jest taka duża, a patrzysz na te przedmioty codziennie…