karmienie piersią. W poście na temat suplementacji przy karmieniu piersią obiecałam dodatkową informację na temat alkoholu.
Zaznaczyłam tam jedynie, że jest niewskazany, oraz że przechodzi do kobiecego pokarmu. Tak w istocie jest.
Alkohol jest niezdrowy i to wiedzą wszyscy. Tego, że nie wolno spożywać go w czasie ciąży w jakiejkolwiek ilości i postaci raczej nikt nie neguje. Zauważyłam natomiast, że co do okresu karmienia piersią niektórzy mają wątpliwości. Pojawiają się pytania :
– czy wcale nie mogę?
– a może niewielką ilość?
– jaką i kiedy?
– a koleżanka mówiła, że alkohol (piwo) poprawia laktację?
Czy mogę pić alkohol karmiąc piersią?
Najbezpieczniej byłoby napisać: NIE. Nie możesz wcale, ani grama.
Alkohol szybko przenika do pokarmu. Jego maksymalna ilość kumuluje się w mleku po 30 – 60 minutach od spożycia. Następnie spada, by po około 2 godzinach zniknąć z niego praktycznie całkowicie.
Ile mogę wypić jeśli karmię piersią? Kiedy mogę się napić?
Jeśli więc, hipotetycznie, rozważalibyśmy czy i kiedy mama karmiąca może spożywać alkohol, to byłoby to bezpośrednio po nakarmieniu dziecka, maksymalnie kieliszek wina (100 g wina 10%) czy szklanka piwa (200 g 5%) lub kieliszek wódki (25 g 40%) co odpowiada 10 g czystego etanolu. Według źródeł amerykańskich dopuszczano ilość równoważną 0,5 g alkoholu na kilogram masy ciała. Natomiast zdecydowanie nie rekomendowałabym takich ilości. Zauważcie też, że to są gramy, nie mililitry. Gdyby przeliczyć to na mililitry, wyszłoby niecałe małe piwo czy niepełny kieliszek wina, lub niepełny kieliszek wódki. Jeden! Następnie taka kobieta nie mogłaby karmić co najmniej przez kolejne 2 godziny. Potem karmienie powinno już być bezpieczne bo alkohol z mleka przenika z powrotem do krwi i ulega zmetabolizowaniu w wątrobie.
Czy pomoże, jeśli odciągnę pokarm?
Nie, to nic nie zmieni. Trzeba po prostu poczekać.
Czy alkohol (piwo) poprawia laktację?
Niestety nie, może wręcz działać odwrotnie i ją zmniejszać.
Co robić?
Oczywiście zdecydowanie najbezpieczniej byłoby nie spożywać alkoholu wcale. Łatwiej jest czegoś zabronić całkowicie, niż dopuścić pewną ilość, tak by pozostawić chętnym wybór. Widać to np. w polityce. Liczne zakazy są charakterystyczne dla nieudolnych rządów. Zabrońmy każdemu, dlatego, że niektórzy sobie z tym nie poradzą, albo będą mieli z tym kłopot. W tym przypadku jest to kwestia autodyscypliny, by nie dopuścić do siebie myślenia typu: – skoro mogę pół, to czemu nie cały? Nic mi nie jest, nie czuję się pijana, dlaczego nie mogę wypić jeszcze kolejnego? Jaka to jest ta szklanka? Duża czy mała? Wczoraj wypiłam więcej chyba nic się nie stało… I tak dalej.
Tymczasem, jeśli któraś z Was ma ochotę dla smaku spożyć troszkę winka to może to zrobić stosując się ściśle do powyższego schematu. Inne stwierdzą: takie małe ilości nie spowodują nawet lekkiego rauszyku, więc nie mają sensu – nie będę piła wcale. I prawidłowo. Najważniejsze by nie przesadzić. Macierzyństwo wymaga poświęceń.
Stawka jest wysoka bo dotyczy przyszłości naszego potomstwa. Oprócz bezpośredniego negatywnego wpływu etanolu na rozwój dziecka pamiętajmy o jeszcze jednej rzeczy: alkohol spożyty przez dziecko w pokarmie powoduje u niego senność i brak chęci do ssania. To przełoży się na jego odżywienie. Nadużywany regularnie, doprowadzi do zaburzeń wzrostu a także rozwoju psychomotorycznego (psychicznego oraz fizycznego). Co więcej, mama, po spożyciu alkoholu może mieć zaburzone postrzeganie rzeczywistości, nie zapewniać dziecku należytej opieki i troski. Jednym słowem, zaniedbywać dziecko.
Trzeba postępować z rozwagą i pamiętać o priorytecie. Jest nim dobro naszego dziecka.