Wiadomo, że dla niemowlaka najlepsze jest mleko mamusi. Sprawa jasna. Ale co dalej? Kiedy i co włączać? Jakie wybierać produkty, czy gotować samemu?
Istnieje kilka podstawowych zasad.
Najlepiej jest karmić tylko piersią, jeśli to możliwe oczywiście, do końca szóstego miesiąca życia maluszka. Jeśli nie ma wystarczającej ilości pokarmu albo maluch chce więcej czy też mama musi wracać do pracy, można stosować karmienie mieszane- tzn.ile się da pokarmem mamy a dodatkowo mieszankami.
Ostatecznie, można karmić tylko mlekiem sztucznym, jak nie ma innego wyjścia. Wtedy przyrządza się je wg.przepisu na opakowaniu, najlepiej na przegotowanej wodzie mineralnej niskosodowej (np. Dobrowianka). Ponadto dzieci karmione sztucznie należy dopajać- też powyższą przegotowaną wodą najlepiej.
Częstotliwość karmień to przysłowiowe “na żądanie”, najlepiej co około 3 godziny (w nocy może być trochę dłużej). Najłatwiej wyrobić w dziecku nawyki, że je o mniej więcej stałych godzinach, to ułatwia życie i mamie i potomstwu 😉
przykładowe mleka sztuczne |
Jeśli kobieta karmi piersią, powinna przyjmować preparaty jodu oraz wapń, witaminę D3 i kwasy omega. Każde dziecko od pierwszych dni życia otrzymuje witaminę D3 (kropelki lub “rybki”), a przez pierwsze 3 miesiące również witaminę K. Zaleca się też podawanie dziecku kwasów omega (to te ceglasto-brązowe rybki za zdjęciu).
Część kobiet dla wygody po porodzie przyjmuje po prostu dalej witaminy, które brała w ciąży. Jest to jakieś wyjście, ale różne są składy tych preparatów, czyli trzeba pilnować czy są tam zalecane dawki. O lekach w ciąży i po niej w osobnym poście 😉
Zależnie od schematu karmienia nadchodzi moment, że zaczynamy uczyć naszego dzieciaczka nowych smaków. Firmy produkujące jedzenie dla dzieci zarzucają mamy masą informacji reklamowych, praktycznie już od porodu. Wtedy zazwyczaj podaje się jakieś swoje dane kontaktowe, co wymagane jest, aby otrzymać tzw. różową lub niebieską paczkę- pudełko “na start”- jego zawartość jest różna, zależy od sponsorujących firm 😉 mogą być jakieś ubranka, pieluszki, próbki kosmetyków, mleka itd
Firmy chcą sprzedać jak najwięcej, wiec promują pogląd, że dziecko może zjadać nowe pokarmy szybciej, niż się obecnie zaleca.
Posuwają się nawet do tego, że potrafią np.wysłać pocztą słoiczek jakiejś swojej zupki by mama na pewno podała dziecku ich produkt a nie konkurencji- kiedyś nalatałam się na pocztę i nastałam w kolejkach za nieodebraną paczką (myślałam, że coś ważnego, a okazało się, że to słoiczek zapakowany w wielkie kartonowe pudło, coby się aby nie stłukł no i po prostu nie mieścił się w skrzynce na listy)- nie powiem, żebym przyjęła przesyłkę z radością 😉 chociaż sam zamysł w sumie zły niby nie był..
Mija więc 4 lub opcjonalnie 6 miesięcy i co dalej?
KROK 1 gluten
Nie wcześniej niż w 5 i nie później niż do końca 6 miesiąca wprowadzamy gluten (najlepiej pod koniec miesiąca 6) niezależnie od sposobu karmienia. Gluten czyli np.kasza manna na przysłowiowy “czubek łyżeczki” (bezpośrednio “do dzioba” albo do mleka/zupki jeśli już je, albo też jak niektórzy wolą, skórka chleba do łapki i niech sobie ciamka 😉
Gluten podajemy od tej pory codziennie.
Jeśli nie wprowadzimy go teraz, to potem musimy z tym poczekać do miesiąca 10ego….