U nas zrobiły furorę na Sylwestra i dni kolejne …
Miecze świetlne, czyli po prostu świecące po przełamaniu patyczki pakowane w 100- paki 🙂
Na jednym opakowaniu napisane było, że to świetlne bransoletki, ale jakoś łączenia nie mają, dodatkowych “łączników” też nie zapakowano jakoś… Może trzeba mieć swoje 🙂
Patyczki mają kilka kolorów, świecą się ponoć kilkanaście godzin, no, kilka to na pewno, ale po wieczornej zabawie rano już były wypalone 😉
Jest to świetna zabawa dla małych i dużych (nie tylko chłopców). Ponieważ są giętkie, niewielkie ryzyko ran w takiej walce na miecze. Z racji fascynacją “Gwiezdnymi Wojnami” , wykorzystanie wydawało się oczywiste. Zostały mieczami świetlnymi. Walczący dobrali sobie do tego świecące okulary i kolorowe peruki (zakupione z racji karnawału), w odpowiednich barwach i pojedynek się rozpoczął…
Poza tym można użyć je do sygnalizacji w nocy (na wieczornym spacerze jak znalazł), do “oznaczenia dzieci” żeby były widoczne z daleka o zmroku 😉 a nawet oświetlenia czegoś w domu (np. drogi do łazienki dla gości nie znających układu pomieszczeń, albo małych “nocnych Marków”). U nas służyły też chwilowo w zastępstwie nocnych lampek.
Malutcy też chętnie pobawią się patyczkami, ale tu jednak nadzór wymagany…