Wieczory smutne, mokre, zimne i wietrzne. Aż się chce jakoś ocieplić domy. Żeby zainteresować Młodego, robimy dziś pachnące lampiony a jako efekt uboczny.. świeży sok z pomarańczy i dom spowity smakowitym rozgrzewającym aromatem…
Młody chętnie wyciska 😉
Czyli mamy już gotowe półprodukty. Coś podobnego znalazłam na “zszywce” ale trzeba było wydłubywać cząstki owoców przy pomocy łyżeczki, nieuszkadzając skórek. Raczej nas to przerosło 😀
Postanowiliśmy ułatwić sobie sprawę i po prostu powyciskać pomarańcze. Pozostałości części włóknistych wydłubano łyżeczką.
Po uzyskaniu połówek powycinaliśmy w “górnej” cząstce dowolne wzory (chyba najlepsze są gwiazdki) i ponakłuwaliśmy wspólnie goździkami.
Do dolnych włożyliśmy tea-ligts i po zapaleniu nakryliśmy pokrywkami z górnych części. Gotowe! Proste i naprawdę pięknie pachną- od razu aromaterapia hand-made a Wy delektujecie się soczkiem…