Jak wspominałam wcześniej, nie mam czasu na skomplikowane gotowanie, ani ochoty na gotowe dania ze sklepu. Do tego mam w domu Hrabiego Niejadkiewicza…
Trzeba było wypracować konsensus…
Sumienie nie pozwala mi codziennie dawać dziecku parówki (niby 93% szynki, lub cielęce, ale to jednak tylko parówka…) na zmianę z jajecznicą. Niestety Hrabia gdyby sięgał do lodówki jadłby tylko te dwie potrawy. No, ewentualnie jeszcze bułę, ale tam zasadniczo witamin to raczej jak na lekarstwo…
docelowe składniki ślimaków |
W tej sytuacji muszę używać wyobraźni, by czynić potrawy bardziej zachecającymi, by za każdym razem były inne i do tego jeszcze wartościowe odżywczo.
Dziś mały arystokrata dostanie “ślimaczki naleśnikowe”.
Jak zwykle, potrawa szybka. Robimy naleśniki (Hrabia chętnie pomaga w mieszaniu i sypaniu). Przepisu na ciasto nie podaję, bo są ich tysiące i każdy jakiś swój sposób już ma.
Najlepiej usmażyć je “na zapas”. Przydadzą się na najbliższe posiłki na np. krokieciki, ewentualnie pokroić nadmiar w paski jako makaron do zupy.
ślimaczki już w trakcie konsumpcji 😉 |
Gotowe naleśniki smarujemy dowolnymi składnikami- tym razem- mascarpone ze “słodką nutą”: do wyboru Nutella, organiczna czekolada (na górze zdjęcia), był jeszcze eko-dżem wiśniowy, ale nie załapał się do zdjęcia grupowego 😉 Mascarpone lubię Piątnicy, ma jeden defekt- fatalne zamknięcie 🙁 Nutella- firma znana, a organiczna czarna czekolada- Essential.(kupuję z Grupą Solidarnych Zakupów).
Posmarowane, zwijamy w rurkę i kroimy w “ślimaczki” jak roladę.
Składniki mogą być dowolne, wytrawna wersja też wchodzi oczywiście w grę.
Na zdjęciu w “stadzie ślimaczków” zostało już poczynione pewne spustoszenie – Hrabia posmakował czy aby dobre… Potem, mrucząc z zadowolenia wyczyścił talerzyk do czysta !