Jeśli nie zdążyliście z wysiewem rzeżuchy i kwitnieniem forsycji, jeszcze nie wszystko stracone. Jest wiele innych szybszych możliwości. Jedna z nich są girlandy świąteczne. Możesz zawiesić je na futrynie, drzwiach, oknie, czy po prostu na ścianie lub żyrandolu, na przykład nad stołem.
My w tym roku wybraliśmy pastele (ja) a jeśli chodzi o motywy, to zające i chorągiewki (dzieci – kochają “klóliki”).
Do produkcji potrzebny jest kolorowy papier (u nas z Tchibo), klej, nożyczki oraz dzieci.
Najpierw wykonana została girlanda na drzwi z różnokolorowych króliczków, na których dzieci przyklejały ogonki. Potem całość przytwierdziliśmy taśmą klejącą do żyłki i zawiesiliśmy na futrynie drzwiowej.
Następnie kolej przyszła na chorągiewki. Trójkąty wycięłam z resztek papieru po królikach, a kółka to “ogonki”, które zostały po tworzeniu samych królików 😉 Całość zawisła na stołem, na ścianie. Powiem szczerze, efekt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył- wyglądają bardzo profesjonalnie, zwłaszcza zważywszy, że wykonywane przez bardzo nieletnich 😉
Na koniec stylizacja ścienna a la Andy Warhol. Motyw królików dominuje. To zabawa z którą bez większych problemów poradzi sobie nawet maluszek. Wycinamy kółka w dwóch wielkościach i uszy. Dzieci kleją z tego proste króliczki. Całość wieszamy na ścianie, w dowolnej kompozycji, u nas “Warhol” 😉 Mogłam oczywiście zrobić zdjęcie gładkich jak lustro kartek i idealnych zwierzaczków, ale postanowiłam odzwierciedlić prawdę- kartki są nieco powyginane, jeden z króliczków przez chwilę był bałwankiem (miał 3 kółka zamiast dwóch), niektóre elementy wstają… Ale za to wszyscy producenci mają satysfakcję własnoręcznie wykonanej dobrej roboty i co chwilę sprawdzają, czy aby coś się nie przemieściło albo nie spadło 😉
Świetna nauka kreatywności dla dziecka. Super dekoracje 😀