You are currently viewing Co zamówić w Gruzji w restauracji? Co warto zjeść? Kuchnia gruzińska dla początkujących turystów.

Co zamówić w Gruzji w restauracji? Co warto zjeść? Kuchnia gruzińska dla początkujących turystów.

Pojechaliśmy do Gruzji. Wiedzieliśmy już wcześniej, że kraj jest całkiem odmienny od naszego i że język dziwny, alfabet nieczytelny, kuchnia inna… (tu na zdjęciu miało być typowo, czyli chinkali, ale ziemniaczki w greckiej tonacji wygrały).

W niektórych, szczególnie tych prowincjonalnych restauracjach, miewaliśmy problem z rozszyfrowaniem menu. Zdarzyło nam się zamówić jednego pierożka, myśląc, że to będzie duże danie 😉
W samym Tbilisi nie mieliśmy problemów z porozumiewaniem się, ale w małych miejscowościach karty dań były napisane po gruzińsku, nieraz wyglądały jak przypadkowe notatki naniesione ołówkiem. Widzieliście kiedyś gruziński alfabet? Dla mnie to istne szlaczki 🙂 Czasem zdarzało się, że były po rosyjsku, ale niekoniecznie z objaśnieniami, tylko same nazwy oryginalnych gruzińskich potraw …  i nie myślcie, że wszyscy Gruzini biegle mówią po rosyjsku. Niektórzy, szczególnie ci młodsi nie rozumieją nawet prostych zwrotów w tym języku, po angielsku zresztą również. Jak tu zjeść, najeść się i jeszcze nakarmić małe dzieci?

Postanowiliśmy stworzyć podstawowy słowniczek potraw, dla tych, co pierwszy raz… Nie ma tu wszystkiego, traktujcie to raczej jako informacje wstępne, dania najpopularniejsze, lista do rozszerzania we własnym zakresie 😉

możecie kupić sobie własne chinkali

Chinkali (kinkali)- pierożki, mogą mieć różne nadzienia. Najbardziej typowe to mięso z przyprawami w rosołku (musisz pilnować, żeby nie uciekł Ci w czasie jedzenia, więc najpierw wysysasz sosik a dopiero później konsumujesz resztę).

Chaczapuri– placek z serem, coś w rodzaju gruzińskiej pizzy. Może mieć inne dodatki, ser w środku (imeruli), na wierzchu (megruli), fasolę (wtedy nazywa się lobiani). Ewentualnie jeszcze adżaruli- wtedy mają inny kształt (łódkowaty) i wbite dodatkowo jajko.

Badridżani- bakłażany smażone, z nadzieniem, przeważnie z orzechów włoskich, ale trafiły się nam tez nadziewane czosnkiem (pyszne w obu wersjach).

Szaszłyki (shashlik, mcwadi, wymawiajcie jak chcecie, zrozumieją)- podawane przeważnie z dużą ilością surowej cebuli, czasem z sumakiem lub zawinięte w placek a la pita.

Sałatki– typowa gruzińska sałatka to pomidory, ogórek, cebula i ostra papryczka (często dodana w całości, możesz ją zjeść lub nie). Warzywa są pyszne, mają PRAWDZIWY smak, nie wymagają specjalnych dodatków ani sosów.

Czkmeruli– kurczak (cały jeden kurczak na porcję!) zapieczony w smacznym aczkolwiek ciężkim sosie śmietanowo -maślano -czosnkowym. Ponieważ naczytałam się o tym daniu i ślinka mi ciekła na ten sosik, postanowiłam spróbować go koniecznie. Sos smakował inaczej niż myślałam, ale był przepyszny. Cała rodzina wyżarła go doszczętnie przy pomocy kawałków chleba (chlebek też dają smakowity).

Co jeszcze warto wiedzieć?

Potrawy podawane są przeważnie na wspólnym półmisku, do tego każdy dostaje swój talerz i każdy może częstować się potrawą, czyli nie ma tak, że zamówisz danie i jest tylko Twoje 😉 Dzięki temu można spróbować większej ilości smaków i jest bardziej towarzysko, swojsko i trochę jak mała uczta. Część potraw jest też na tyle duża, że trudno byłoby ją zjeść samemu. Jest to bardzo dobra opcja dla dzieci, bo nie trzeba zamawiać oddzielnych porcji dla nich.

jedyne czytelne menu jakie nam się trafiło

Co Gruzini jedzą na deser?

Z tym miałam kłopot. Kilkakrotnie podchodziłam do słodkości i zachwycona nie byłam. Albo są to średniej jakości cukiernicze wyroby typu ciasto z kremem, albo oferują po prostu lody, albo wogóle deserów w ofercie nie ma. To, czego warto spróbować, to orzechy w masie z winogron- czurczchela. Nieprzesadnie słodki wyrób, który można nabyć na każdym rogu a wygląda jak kiełbaski. Niezły na prezent.

Jedyny satysfakcjonujący me gusta deser nabyłam w Hard Rock Cafe w Tbilisi, ale oczywiście, nie było to typowe jedzenie gruzińskie. Wielki puchar lodów i bitej śmietany a w nim zatopiona pokaźna ilość brownie. Porcja olbrzymia, potrawa raczej kilkuosobowa, co zasugerowano mi już przy zamówieniu. Na zdjęciu puchar stoi na dziecięcym menu. Najmłodsi oprócz menu dostają specjalne kolorowanki “hardrockowe” i zestawy kredeczek.

ten napis znaczy “Argo”; to miejscowe piwo
lemoniady smakowe, ta pierwsza o smaku wanilii
i znajdź tu śmietanę i twarożek 😉
tak kupuje się wino w sklepie

Dodaj komentarz