You are currently viewing top 9- ubranka do szpitala

top 9- ubranka do szpitala

Szykujesz się powoli do porodu. Co i kiedy kupować a czego nie? Jaki jest niezbędnik ubraniowy? Czego nie możesz zapomnieć? Co przyda się w szpitalu a co dopiero w domu?


Oczekujesz malutkiego obywatela. Puszczasz newsa w eter. Oprócz gratulacji odpowiedzią koleżanek jest zazwyczaj hojny napływ darów. Jedne oddadzą Ci rzeczy po swoich dzieciach, inne kupią nowe, szafa zaczyna puchnąć. Zanim sama coś kupisz zacznij od poznania tego, co już masz. Posegreguj ubranka rozmiarami. Na początku prawdopodobnie będziesz używać ubranka 56 (numer to jednocześnie długość ciała Twojego Skarbika) lub rozmiaru 62, jeśli Maluch jest od razu duży (często wiesz o tym już przed porodem, od ginekologa). Z tych akurat szybko wyrośnie.
Raczej nie przydadzą Ci się 50-tki, chyba,że na pierwsze 2 tygodnie ewentualnie dla wcześniaczka tudzież bliźniąt, które zazwyczaj rodzą się mniejsze. Lepiej zresztą, jak ubranka są nieco przyduże niż przyciasne- Maluch ma mieć wygodnie.

PORÓD TUŻ TUŻ. CO ZABRAĆ ZE SOBĄ DO SZPITALA?

1. pajacyki 6 (Co to jest pajacyk?- to takie ubranko jak kombinezonik- z długim rękawem, długą nogawką i stópką, zapinane przeważnie na zatrzaski, czasem na suwak. Najlepiej gdy rozpina się na całej długości i na wewnętrznych stronach obu nogawek- na początku Twoje dziecko nie będzie specjalnie współpracujące przy ubieraniu)
2. czapeczki 2 cienkie 1 grubsza – pamiętaj że dorosły traci przez skórę głowy 40% ciepła. Noworodek znacznie więcej bo ma inne proporcje ciała.
3. body z długim rękawem 6 (niektórzy wolą kaftaniki)- I znowu, najlepiej łatwo zakładalne- “na zakładkę”. Takie bodziaki zwykle nie są z tych najładniejszych, bo na brzuszku mają zapięcie zamiast jakiegoś dowcipnego rysunku ale są zdecydowanie bardziej praktyczne niż te z rysunkiem 😉 Nie jestem zwolenniczką kaftaników, chociaż kilka miałam (dostałam) – jednak się nie przydawały. Generalnie zamysł jest taki, że chodzi o ochronę pępka, który musi się wygoić po porodzie i kaftanik ma temu sprzyjać ale mnie wydawało się ciągle, że raczej właśnie bardziej podrażnia- albo się podwijał i drażnił pępek albo rozsuwał i pępek był na wierzchu 🙁 Gwoli wyjaśnienia- kaftanik to taka bluzeczka z długim rękawem, wiązana na sznureczek lub zapinana, z przodu.
4. ubranie na wyjście 1 – zależy od pory roku, jeśli zima, najwygodniejszy jest miękki kombinezonik ze stopami i rękawiczkami oraz kapturkiem (miałam na początku takie z futerka, w króym maluszek wyglądał jak malutki miś – normalnie jak z “Powrót Jedai”, były dodatkowo ocieplane i miękkie- nie krępowały ruchów tak jak np.ortalionowe). Jeśli jest cieplej- znajdziesz też cieńszą wersję takowego kombinezonu.
5. coś na szyję– szaliczek dla takiego maluszka jest mało wygodny, lepsze są chustki zapinane na zatrzaskę na karku ewentualnie wiązane- dostępne na rynku w ogromnych ilościach, rodzajach i wzorach, cienkie i ocieplane, z tkaniny Minky, z bawełenki, grube, cieniutkie, mono – i wielobarwne …
6. skarpetki 2- noworodki szybko marzną, często mają chłodne stópki i “dłońki”
7. łapki-niedrapki 2– czyli lekkie, bawełaniane rękawiczki bez palców – obowiązkowe, żeby maluszek nie podrapał się niechcący własnymi paznokciami, bo na początku nie bardzo wie, co robi z rękami 😉
8. kocyk – zawsze w pogotowiu
9. rożek– ewentualnie, nie jest konieczny. Jest to taki “usztywniany becik” żeby dziecku trzymać główkę, dasz sobie radę bez niego, ale jeśli się niepokoisz, kup, wydatek nieduży.

KILKA PROSTYCH ZASAD, KTÓRYCH WARTO PRZESTRZEGAĆ:

Zakładasz na dziecko o jedną warstwę więcej niż na siebie, czyli bodziak i pajacyk jednocześnie, ponadto czapeczkę i w razie potrzeby skarpetki, rękawiczki. Nie przesadzaj – organizm maluszka nie potrafi radzić sobie z przegrzaniem.
Wszystkie ubranka, kocyki, czapeczki- upierz przed użyciem i uprasuj (wysoka temperatura zabija bakterie). Koniecznie kup antyalergiczny proszek lub płyn dla dzieci, jest ich trochę na rynku. Wypróbowywałam Dzidziusia, Lovelę, Dalli, Jelp. Proszki dla dorosłych mogą uczulać delikatną skórkę niemowlaczka.

Piżamka– najmniejszy maluch śpi w nocy w sumie w tym samym, co w dzień, możesz go przebrać, jeśli ubranko jest “nieświeże”. Czyli piżamka nie jest w szpitalu potrzebna, ale później, już w domu, warto po kąpieli ubierać go w specjalne ubranko do spania, wtedy łatwiej skojarzy, że kąpiel + piżamka = idziemy spać. Może to być na przykład nocna wersja pajacyka. Dobrze sprawdzają się takie z miękkiego weluru czy polaru, do tego pod spód założyć bodziak i zawinąć jeszcze delikwenta w kocyk. Maluchy na początku lubią jak im “ciasno” bo takie warunki były w Twoim brzuszku. Większe lecz nadal malutkie dziecko możesz do snu układać w śpiworku – nie odkryje się choćby wierzgał jak źrebaczek :).

Dodaj komentarz