You are currently viewing mission: Z.U.P.A.

mission: Z.U.P.A.

Pierwsza zupka domowa. Kontynuując wdzięczny temat żywienia niemowląt…
Teraz mówimy o sytuacji, gdy maluszek spożywa już warzywa, owoce, mięsko, gluten i żółtko. Czyli nie ma jeszcze roczku…

kalafiorówka

Omawiałam  już wprowadzanie różnych składników (glutenjajkowarzywaowoce i kaszkimięsko i zupkimięsko i nowości).

Jak zauważyłam już dawno, dzieci karmione wyłącznie słoiczkowymi zupkami w pewnym momencie zaczynają “żółknąć”. Z tej prostej przyczyny, że w takich słoiczkach główną składową jest ziemniak i marchewka (kwestia ceny, jak sądzę- są najtańsze).
Postanowiłam już kiedyś, że w związku z tym słoiczki zostawiamy “na czarną godzinę” typu- zupki domowe się skończyły/zepsuły/jesteśmy poza domem i maluszek umiera z głodu a nic nie mamy…
Poza tym gotujemy zupki sami w domu.

zupa z dynią


Nie jest to wcale trudne,. Kiedyś długo myślałam, że gotowanie zup jest trudne. Wręcz przeciwnie. To chyba najprostsze jedzenie jest. Wystarczy kilka zasad. Mięsko– im lepszej jakości, tym lepiej. ABSOLUTNIE NIE KURCZAK Z MARKETU. Zbyt dużo ma sztucznych dodatków, hormonalnych odżywek i antybiotyków. Albo inny drób, albo kurczak “od chłopa” tudzież od baby 😉
Gotujemy więc mięsko. Odlewamy wywar. Może pójść na zupę dla dorosłych lub starszych dzieci (>roku). Mięsko zostawiamy, dorzucamy warzywka. Oczywiście króluje ziemniaczek- dobrze zagęszcza zupę, nie uczula. Poza tym, co chcesz. Marchewka- ilości śladowe, jeśli konsument przybiera już niepokojącą barwę orange.. Jeśli zabarwienie konsumenta prawidłowe, marchewki można rzucić więcej. Kolejna- pietruszka, pietruszka jest OK. Seler- nie dawaj raczej na początku, często uczula, poczekałabym gdzieś tak do roku i potem ostrożnie włączała niewielkie ilości. Bo jest zdrowy bardzo 😀 Następnie- cebula, por… 
I tym sposobem mamy już wywar mięsno-warzywny. Teraz proponowałabym zróżnicowanie smaku. Na przykład, dzielisz ten wywar (od razu, albo podgotowany, jak chcesz, możesz od razu rozdzielić ugotowane mięsko do kilku garnków) na 2 lub 3 części, przelewając do mniejszych garnków i dodajesz do każdego jeszcze jakiś składnik. Może to być kalafiorek, brokułek, fasolka, kukurydza, pomidory (lub koncentrat- dobrej jakości passata), cukinia, dynia (ale też jest pomarańczowa)… Tym sposobem masz trzy różne zupki w tym samym czasie. U większych dzieci można dołączyć makaronik, ryż, kasze, tutaj też, ale jeśli ząbków brak to proponuję po ugotowaniu wszystko zblendować, razem np. z tym makaronem. Dla nieco większych maluszków zostaw jakieś kawałki, żeby ćwiczyły odruch żucia (czyli nie musisz miksować na mus), albo dodaj ryż/kaszę/… po zmiksowaniu warzyw. Dlaczego miksuję warzywa? Bo znaczną część dzieci warzywa “kłują w ząbki” a po zmiksowaniu jakoś nie…

zupa tricolore- cukinia, kukurydza, ciecierzyca...


Warzywa i mięsko dodane, dorzucamy przyprawy– czosnek, pieprz, listek laurowy, lubczyk… (sól NIE, reszta przypraw- wedle gustu ale na początek raczej “ilości śladowe”). Gotujemy. Można dodać trochę oleju (łyżka-dwie). Miksujemy lub blendujemy. Rozlewamy do wyparzonych słoików i pasteryzujemy (u nas ok. 25 minut wystarcza), studzimy “do dołu pokrywką” i można ładować do lodówki 😀 To oczywiście wersja dla zabieganej mamy. Można robić codziennie Ja nie mam na to czasu. Ochoty też nie, szczerze mówiąc, a tak, jeden (lub dwa) wielowarzywny, bogaty posiłek jest gotowy na wyciągnięcie ręki. Dziecko z głodu nie zginie ani z niedoborów pokarmowych. Pozostaje kilka innych przy których możesz się wykazać inwencją…



Dodaj komentarz