You are currently viewing wycieczka do Arłamowa

wycieczka do Arłamowa

Panoramiczny widok z pokoju, te małe kropki to zwierzęta 😉

Wycieczka na koniec świata… a konkretnie Polski 😉
Wydawałoby się, że w Bieszczadach to raczej Polska C czy może nawet D, w sklepach niewiele, marketów wcale (nie to, żebym tęskniła), czyste powietrze i okoliczności przyrody, a tu…

Super cztero-, a właściwie (nieoficjalnie) pięciogwiazdkowy super- Hotel w dawnym ośrodku rządowym dla internowanych. Nie bedę opisywać szczegółów wyposażenia itp, bo Hotel obecnie reklamuje się na wielu portalach (widziałam Travelist, Groupon i in.) poza tym ma swoją własną stronę oczywiście.

Widok z pokoju
Przez okna z pokoju widać TYLKO zieleń, nocą ŻADNYCH świateł, na niebie gwiazdy, żadnych lamp czy neonów, w dzień przychodzą zwierzęta do paśników, widać je normalnie z balkonu. Dla “miastowych” to teraz coraz większa atrakcja…
A z ciekawostek warto wspomnieć o olbrzymich łóżkach (naprawdę wielkie, z myślą o trenujących tu sportowcach), podgrzewanym dachu w pięknie urządzonym, pięknie wymalowanym (za pomoca graffiti!) przedszkolu z Paniami przedszkolankami, gdzie można zostawić swą pociechę, eleganckiej (prawdziwej) porcelanie naktórej serwuje się tu posiłki, olbrzymim centrum sportowym z boiskami, halami sportowymi, kompleksem jeździecki i narciarskim, polem golfowym i… imponującą kolekcją koszulek piłkarskich 😉
Bajka 🙂
Oczywiście można też (podziemnym przejściem) udać się do “starej” części, czyli odnowionego, z zachowaniem stylu tamtych lat, ośrodka dla internowanych. Przy wejściu obowiązkowe zdjęcie Lecha Wałęsy opuszczającego ośrodek.
Widok basenu z zewnątrz o zmroku
Nie zapominając o kompleksie basenowym, no ale tego typu ośrodki bez basenów obyć się jak wiadomo nie mogą 😉
Podgrzewany i podświetlany zewnętrzny basen- nasz faworyt- we mgle
Dla mnie ciekawostką były kosmetyki łazienkowe. Zazwyczaj hotele nie przywiązują specjalnej wagi do kosmetyków w łazienkach, zależy im na tym, żeby goście korzystali z miejscowego spa. Natomiast tutaj jest inaczej. W łazience znaleźliśmy (oczywiście codziennie uzupełniane co wcale nie w każdym hotelu ma miejsce) ciekawe kosmetyki ziołowe. 
typowy zestaw łazienkowy 

Na dodatek, co już wogóle nie jest typowe, na kosmetykach przeczytałam napisy kojarzące się raczej z kuchnią niż kosmetyką 😉 Tymianek. Rozmaryn. Melisa. Jeszcze może melisa to bywa w kosmetykach, ale rozmaryn i tymianek to już niekoniecznie. Jestem fanką aromaterapii więc z chęcią stosowałam je w czasie pobytu. Są świeże, odprężające i absolutnie nie kojarzą się z gotowaniem 😉

melisa, tymianek i rozmaryn w kosmetykach

Tak naprawdę, to niesłusznie kojarzymy te zioła tylko z kuchnią. Rozmaryn stosowany jest też zewnętrznie. Zwłaszcza przy szeroko pojętym “obniżeniu nastroju”, oraz schorzeniach dróg oddechowych, poprawia kondycję skóry, chociaż to nie wszystkie jego zastosowania. Tymianek działa przeciwzapalnie, relaksuje umysł i ciało, polepsza ukrwienie skóry (również głowy, co korzystnie wpływa na włosy). Melisa zaś relaksuje, podnosi nastrój (każdy słyszał, że na nerwy, to herbatka z melisy), również poprawia kondycję skóry i włosów. Nie ma co rozpisywac się nad cudownymi zaletami ziół, wszak zioła znane są od wieków 😉

Jednym słowem, warto pojechać na kraj świata gdzie woda i powietrze czyste, świat zielony, a hotele luksusowe 😉

Dodaj komentarz